
Czekaj, co?! Chrzest u utopców?!
Utopce znane są przeca z awersji do przedmiotów chrześcijańskiego kultu: różańców, wody święconej, krzyży itd.
A co dopiero takie obrzędy!
Znamy jednak takie przypadki z miejscowych bajek: utopcowi rodzice zapraszali zaprzyjaźnione wiejskie dziewczęta, żeby na utopieckim chrzcie trzymały ich utopczątka.
O co chodzi?
Wnioskuję, że ten utopcowy obyczaj był raczej ceremonią nadania imienia lub czymś w tym typie. Nie było tam księdza ani wody święconej, jednak ze względu na pewne podobieństwa stelocy nazywali ową imprezę „chrztem” u utopców.
Jeśli na chrzest zaproszą Was kiedyś utopce, nie bójcie się. Utopce tak, czasem kogoś utopią, ale nigdy swoich własnych gości! Utopce mają swoją przyzwoitość.
Idźcie, przytrzymajcie utopczątko na ceremonii, pojedzcie ryb, popijcie wódki.
Tylko nie odwracajcie tych garnuszków na kredensie w utopcowym salonie. Bo narobicie gospodarzom kłopotu. No.
Motywy utopcowych chrztów i zapraszania na nie ludzkich gości przewijają się przez niemal wszystkie cieszyńskie zbiory bajek.
A słyszał ktoś o tym kiedyś w domu?