…i co ma Cieszyn do Wysp Trobriandzkich???
„Życie seksualne dzikich…” autorstwa Bronisława Malinowskiego, ojca współczesnej antropologii, znane jest wszystkim studentom tego kierunku. Bronisław początkiem XX wieku kładł podwaliny antropologicznych metod badawczych na wyspach zachodniego Pacyfiku.
Nie wszyscy studenci antropologii wiedzą jednak, że cztery dekady przed podróżą Bronisława na Trobriandy, inną wyprawę badawczą na Śląsk odbył jego tata, Lucjan Malinowski.
Śląsk dla polskich badaczy był wtedy zagranicą, terra incognita na rubieżach polskości. Prawie, powiedzmy, jak Wyspy Trobriandzkie.
Lucjan na Śląsku rozmawiał, badał, opisywał i gromadził zapiski. Dużo zapisków.
W samym Księstwie Cieszyńskim odwiedził 20 miejscowości. Co usłyszał, zapisywał tak jak usłyszał: gwarą.
To dzięki tej podróży zapoczątkował badania nad dialektami śląskimi. Najpierwsze ever.
To z tej podróży przywiózł pierwszy zbiór naszych regionalnych bajek, wydany później w Krakowie jako „Powieści Ludu Polskiego na Śląsku”.
To tam pierwszy raz gwarą na piśmie ukazały się historie o śpiących w Czantorii rycerzach, utopcach czy zbóju Proćpaku.
Lucjan był spoko.
