
W Polsce Pudzian walczył z Najmanem, a były premier Kazimierz Marcinkiewicz zmierzył się w ringu z Rafałem Collinsem.
A co, gdyby stworzyć cieszyńsko-bajkową wersję KSW?
Ondraszek vs Janosik?
Byłoby to ciekawe.
Na szczęście z naszych bajek znamy kilka pojedynków i ich wyniki.
Wiemy na przykład o tym, że Jyrzi Małyjurek z Bukowca walczył na dworze cieszyńskiego księcia ze słynnym madziarskim siłaczem.
Ale o tym innym razem…
Dziś będzie smaczniejszy kąsek: strumieński utopiec zmierzy się z cygańskim niedźwiedziem.
Było to tak:
– Do strumieńskiego młyna na Sikowcu przychodził utopiec i kazał młynarzowi przyrządzać sobie ryby do zjedzenia.
– Młynarz miał z tym utrapienie, ale bał się odmówić utopcowi, bo kto wie, co może zrobić taki utopiec…
– Młynarz poprosił o pomoc Cygana. A Cygan, jak to Cygan, był sprytny. A jeszcze miał niedźwiedzia.
– Kiedy utopiec jadł we młynie swoje ryby, Cygan wpuścił do izby wygłodniałego niedźwiedzia.
– Niedźwiedź rzucił się na ryby. Utopiec nie chciał ich oddać.
– Doszło do walki. Niedźwiedź wygrał, utopiec przegrał.
– Powtarzało się to za każdym razem, gdy utopiec przyszedł do młynarza.
– W końcu wybiedzony utopiec wyniósł się kaj indzi.
Kurtyna, koniec i bomba. Jak w wielu krótkich cieszyńskich podaniach, nie ma tu morału. Jest tylko historia, dobra i wesoła.