Jak znaleźć śpiących rycerzy z Czantorii?

i jak zachować się w razie kontaktu z owymi? cz.1/2

Bądź ubogim kowalem z przymierającą głodem rodziną:

– Przyjdzie do Ciebie wieczorem jakisik Pón i zażąda 300 podków i gwoździ do podkuwania koni. Jak je zrobisz, zaprowadzi Cię do jaskini, gdzie wszystkie konie podkujesz nie budząc rycerzy.

– Za zapłatę zażądaj czegokolwiek – do worka dostaniesz stare zardzewiałe podkowy lub kupę gnoju. Niczego nie wyrzucaj (jak kiedyś pewien wiślański kowal) – po powrocie do domu wszystko (w przypadku owego kowala końskie odchody) zamieni się w szczere złoto.

– Nigdy więcej nie przymieraj już z rodziną głodem.

Najstarsze podanie o rycerzach do którego dotarłem zostało spisane przed 1900r. przez Lucjana Malinowskiego z opowiadania 70. letniego podówczas wiślańskiego starzika nazwiskiem, na a jak, Cieślar.

Według wszystkich świadectw, rycerze śpią a zbroje im nie rdzewieją. Konie natomiast nie śpią i choć jedzą owies z czarodziejskich worków, w których nigdy on się nie kończy, to potrzebują regularnego serwisu podków. Nie ma to wiele sensu – dlaczegoż to podkowy akurat nie są magiczne?

Pojawia się więc teoria, że rycerze z dobroci serca raz na czas postanawiają po prostu ulżyć losowi biednych kowali, choć w rzeczywistości nie trzeba im ich usług.

Pojawia się też pytanie:

Czy jeśli nie ma już w okolicy biednych kowali, rycerze nie zechcieliby może ulżyć losowi, na przykład, biednego fizjoterapeuty, pracującego w Ustrońskich trójkątach na umowę zlecenie?

W zamian za, dajmy na to, masaż zleżałych rycerskich mięśni?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *